Dolina Petry od zawsze stanowiła atrakcyjne miejsce do zamieszkania. Otoczona wysokimi skałami, z praktycznie jedyną drogą prowadzącą wąskim wąwozem. Prawie nie do zdobycia przez wroga. Petra nie poddała się Grekom, Żydom, Rzymianom ani Krzyżowcom. Jedyne, co groziło tutejszym mieszkańcom, to trzęsienia ziemi i powodzie następujące tu czasem po ulewach w porze deszczowej.
Petra - niezwyciężona, a nie oparła się Saladynowi
W Petrze znaleziono pozostałości osadnictwa z czasów neolitycznych, nawet sprzed 11 tys. lat. Miasto w takim kształcie powstało jednak w okresie osadnictwa Nabatejczyków między III w. pne a I w. ne.
Co ciekawe, Nabatejczycy w Petrze w zasadzie nie mieszkali. Ich domy wykute w skałach możemy oglądać w leżącej niedaleko tzw. Małej Petrze.
Mieszkańcy miasta początkowo wykorzystywali jaskinie i nisze w skałach, potem zaś sami drążyli skały, by budować w nich domy. Budynki stawały także w samej dolinie.
Miasto Petra zbudowane było wzdłuż jednej głównej, wyłożonej kamieniem ulicy – cardo maximus. W Petrze kwitł handel, budowano świątynie, pałace, teatr i wspaniałe grobowce. Najsłynniejsza fasada, ta, którą znamy choćby z filmu „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, kryje grobowiec, ale jest nazywana Wielkim Skarbcem. Stało się tak za sprawą Beduinów, którzy uznali, że musi to być skarbiec i uszkodzili zabytek w poszukiwaniu pieniędzy.
W Petrze po upadku królestwa Nabatejczyków rządzili Rzymianie, potem rozwijało się chrześcijaństwo. Tu Krzyżowcy urządzili swoją bazę. Aż wreszcie Petra upadła, zburzona przez wojska Saladyna.
Petra, cud świata
Petra to nie tylko nabatejskie zabytki. Jedyna droga prowadząca do Petry to wąwóz Siq o długości ponad kilometra, który powstał w wyniku trzęsienia ziemi. Jest wysoki nawet na 200 m i w wielu miejscach bardzo wąski. Skały zmieniają tu swój kolor z zależności od pory dnia – w słońcu nieco rdzawe, wieczorem stają się różowe. Gdy miniemy Skarbiec i udamy się dalej zwiedzać zabytki doliny, natkniemy się na kolorowe spieczone i stopione piaskowe skały.
Petra to nie tylko największa atrakcja turystyczna Jordanii – 2007 roku została ogłoszona jednym z cudów świata. Za obcowanie z urodą Petry trzeba sporo zapłacić – bilet kosztuje 150 dolarów. Jednak trzeba przyznać, że zwiedzanie warte jest tej ceny, a dzięki tym pieniądzom w Petrze prowadzone są intensywne prace archeologiczne.
Jeśli chcemy zwiedzać Jordanię w okresie między listopadem a kwietniem, liczmy się z tym, że dolina będzie zamknięta. Po ulewnych deszczach wąwozem płynie wartki strumień wody, uniemożliwiając przejście i zagrażając życiu turystów. Pod koniec czerwca zaś temperatury sięgają tu wyżej niż 40°C i wędrówka po Petrze staje się udręką. Najlepiej więc wybrać się tu w czerwcu lub w październiku.
Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, może Petrę zwiedzać z końskiego lub oślego grzbietu albo drogę od wejścia do Skarbca i z powrotem pokonać bryczką.