Naukowcy, rolnicy, biolodzy, ekolodzy i wszyscy inni, którzy zajmują się przyrodą bądź przyroda jest im droga, od kilku lat starają się zainteresować wszystkich, dla których przyroda to tylko jakieś otoczenie wokół chatki tym, że pszczoły giną w zastraszającym tempie. A jeśli wyginą pszczoły, to przyjdzie kolej na nas. Dlaczego? Ano dlatego że nie będzie co jeść! Można będzie oczywiście wrócić do niechlubnych czasów epoki bawełnianej i tak jak wówczas zmuszało się niewolników do zbioru tejże, tak w jakiejś przyszłości znowu będą konieczni niewolnicy, ale tym razem do zapylania roślin... Mało fajna to perspektywa, ale kto wie, kto wie...
Domki dla owadów
Już przedszkolne dzieci uczulane są na los naszych małych braci – innych zwierząt. Nawet co bardziej ambitne placówki opiekuńczo-wychowawcze prowadzą bardzo poważne zajęcia na ten temat. Dzieci uczą się jak karmić ptaki i czym, że można im przygotować karmnik a nawet zrobić budkę lęgową i powiesić ją na drzewie (z dala od ludzi i od kotów). Może zatem – w trosce o los pszczół – trzeba zacząć i im budować domki? Można, ale:
Po pierwsze – domek dla pszczół nazywa się ul.
Po drugie – ule zwykle stoją na ziemi. Jeśli jest ich kilka, to zbiorowisko uli nazywa się pasieka. Pszczoły mogą mieć też tworzyć na drzewach kule lub grona (robią to te, które wyleciały z ula i czekają, aż pszczeli zwiadowcy znajdą dogodną lokalizację dla ich rodziny). Ule stoją na ziemi po to, by łatwo było człowiekowi dostać się do miodu – przysmaku i lekarstwa. Od pszczół żyjących dziko (są takie) ludzie też pozyskują miód jeno tylko wtedy, kiedy go potrzebują.
Po trzecie – pszczoły, tak jak ptaszki, żyją stadnie. Stadko pszczół – gdy wylatuje z ula w celu założenia nowej rodziny – nazywa się rój, a gdy w ulu przebywa to jest to pszczela rodzina!
Po czwarte – ptaszki łączą się pary i para będzie szczęśliwa mając jakieś miejsce, w którym może złożyć jaja, wysiedzieć je i potem opiekować się potomstwem. Wyżywi je, nauczy latać i przygotuje do samodzielnego życia. Pszczoły nie mają takiego szczęścia – ich matką jest samica matka zwana popularnie królową, która całe życie spędza w ulu. Wylatuje z niego na jedyny w życiu lot godowy, w czasie którego zostaje zapłodniona przez trutnia i potem jeszcze w czasie rójki, kiedy to dochodzi do podziału tej podstawowej pszczelej rodziny.
Po piąte – pszczoły mają żądła. I żądlą, a użądlenie przez pszczoły może się nieciekawie skończyć.
Po szóste – latem pszczela rodzina może liczyć nawet 80 000 (osiemdziesiąt tysięcy!) osobników! Zatem nie można mówić o zrobieniu domku pszczołom, bo musiałby to być co najmniej kilkudzisieciopiętrowy apartamentowiec! Zimą jest nieco mniej „ludnie”, bo populacja rodziny zmniejsza się do około 10 000 osobników!
Gdzie powiesić domek dla pszczół?
Jak już wspomniano, pszczoły – chociaż latają – to nie ptaszki. Pszczołom domków się nie robi, a już na pewno ich nie wiesza. Pszczołom można zrobić ul. Przedtem jednak poważnie analizując potrzeby pszczelej rodziny.
Za to domek można zrobić trutniom! To pszczele samce. Te, które biorą udział w locie godowym matki giną po jej zapłodnieniu (niezależnie od tego, któremu udało się dopiąć swego). Reszta siedzi w ulu i niczym się nie zajmuje z wyjątkiem wyżerania pokarmu przygotowanego przez pszczoły robotnice. Trudno powiedzieć, dlaczego pszczoły tolerują takie trutnie i cierpliwie je karmią całe lato. Jednak, gdy lato przemija, kończy się ich cierpliwość i wypędzają trutnie z ula. Giną te biedaczyska z głodu i zima. Może więc warto się pochylić nad ich marnym życiem (nie każdy zazna seksu) i zrobić im domek na zimę? By trutnie nie umarły z głodu można też im coś jedzenia podrzucić. I wtedy domek można powiesić, na przykład w kuchni. Będzie wygodnie o trutnia dbać. I nie trzeba się go bać – trutnie nie mają żądeł.
Warto również podkreślić znaczenie ochrony siedlisk naturalnych, które są kluczowe dla przetrwania pszczół dziko żyjących. Wycinanie lasów, intensyfikacja rolnictwa, stosowanie pestycydów, a także zmiany klimatyczne prowadzą do degradacji środowiska, w którym pszczoły mogą bezpiecznie żyć i się rozmnażać. Dlatego też niezbędne są działania na rzecz odnowienia naturalnych siedlisk poprzez sadzenie roślin miododajnych, ograniczenie stosowania chemikaliów w rolnictwie oraz wprowadzanie polityk sprzyjających bioróżnorodności. Takie działania nie tylko wspierają zdrowie i populacje pszczół, ale także przyczyniają się do poprawy całego ekosystemu, w którym te cenne owady odgrywają kluczową rolę. To kolejny krok, który każdy z nas może podjąć w trosce o przyszłość pszczół i, w konsekwencji, również naszą własną.